Muszle makaronowe z nadzieniem serowym w pomidorowym sosie

Kiedy zaczynam być głodna, od razu zaczynam przetrząsanie internetu w poszukiwaniu jakiegoś przepisu. To dosyć frapujące i nie lubię tego robić – zawsze chciałabym mieć sto pomysłów pod ręką, a nie mam. Wojtek śmieje się i dziwi mówiąc, że tyle tysięcy rzeczy w życiu ugotowałam, a nigdy nie wiem, na co się zdecydować. Problem polega na tym, że kiedy chcę coś zrobić, z reguły nie mam żadnego pomysłu, czuję się po prostu jak całkowity laik, który w życiu nauczył się robić jajecznicę i kotlety mielone. W ogóle ostatnio mam problem z gotowaniem – powrót do pracy spowodował, że na gotowanie mam czas tylko w weekend, w tygodniu wsysam w siebie to, co znajdę na kuchence i w lodówce (co, niestety, często sprowadza się do tego, że jem dziennie jeden przyzwoity posiłek, a zaczynam się opychać wieczorami…). No i zaczęło mi przeszkadzać niejedzenie mięsa. Jest to oczywiście „przeszkadzanie” praktyczne, chodzi po prostu o to, że mięsożerca wrzuci do garnka mielone i zrobi chili con carne, pokroi pierś z kurczaka i usmaży z przyprawą – i ma gyrosa, utłucze kawałek schabu – i ma kotleta. Nie marudzę jednak. Przechodzę do rzeczy.

Postanowiłam dziś na nagły głód zrobić coś, co upatrzyłam już parę dni temu, ale realizowałam na razie inne pomysły. Przepis wzięłam z Kwestii Smaku – jednej z najlepszych stron kulinarnych, jakie w życiu widziałam. Zmodyfikowałam go tylko odrobinę, żeby nieco go „odchudzić” i dodać więcej tego, co lubię :).

Muszle z farszem serowym

Muszle z farszem serowym

Muszle z farszem serowym zapiekane w sosie pomidorowym

I znowu – brałam składniki na oko. Ilości podane w przepisie są orientacyjne 🙂

  • 20 muszli makaronowych
  • kulka mozzarelli
  • 15-20 dag mielonego twarożku
  • białko jaja
  • 5 dag startego parmezanu
  • puszka krojonych pomidorów
  • szklanka koncentratu pomidorowego
  • oliwa
  • sól, pieprz, cukier
  • bazylia, oregano

Piekarnik nagrzewam do 200 stopni. Muszle gotuję w osolonej wodzie według przepisu na opakowaniu, następnie odcedzam i hartuję. Trzeba uważać, żeby w sitku się za bardzo nie odkształciły ;). W tym samym czasie podartą mozzarellę, twarożek, białko jaja, 2/3 parmezanu mieszam w miseczce. Pomidory z puszki mieszam z przecierem pomidorowym,przyprawiam łyżeczką cukru, odrobiną soli i świeżo zmielonym pieprzem. Sos pomidorowy wlewam do naczynia żaroodpornego. Muszle napełniam serowym nadzieniem i układam w naczyniu żaroodpornym na sosie pomidorowym. Posypuję bazylią, oregano i parmezanem, skrapiam oliwą i zapiekam w 200 stopniach ok. 20 minut.

Voila!

Muszle zapiekane

Muszle zapiekane

Wiesz, ja w ogóle nie przepadam za surowymi pomidorami, ale ostatnio ze zdumieniem stwierdziłam, że uwielbiam (nie „lubię”) – UWIELBIAM wręcz wszelkie przetworzone pomidory – soki, sosy, koncentraty…

Muszle zostały zaakceptowane – Wojtek stwierdził, że pyszne. Ja szykuję się do zrobienia Twoich ciasteczek (pewnie dopiero w piątek, bo w tygodniu nie mam zupełnie czasu).

Nie wiesz, czym można dobrze doczyścić stare naczynia żaroodporne? Mam trzy, żadne nie nadaje się do wrzucenia tutaj na zdjęciu :).

Słoneczna Natalia